* Oczami Cedrica *
Rozmawiałem właśnie z Cho gdy do Wielkiej Sali weszła Julie , nowa uczennica . Gdy spojrzała na nasz stół , a konkretnie na mnie , nie mogłem oderwać od niej wzroku .
- Ej , słuchasz mnie ? - powiedziała Cho wymachując ręką przed moją twarzą .
- Co , sorry , zamyśliłem się . -powiedziałem i spojrzałem w kierunku stołu Gryfonów . Cho najwyraźniej spojrzała tam , gdzie ja , bo powiedziała :
- Założę się , że nie dasz rady jej uwieść w ciągu tygodnia .
- Przestań . Ja nie jestem taki głupi , żeby zakładać się o dziewczynę .- odpowiedziałem z niesmakiem .
- Niech ci będzie . Słyszałam , że Weasley wywinął ci niezły numer - powiedziała i zachichotała pod nosem .
- Nawet mi nie przypominaj - odpowiedziałem wściekając się na wspomnienie tego żartu .
* WSPOMNIENIE *
Szedłem spokojnie przez błonia relaksując się przed meczem przeciwko Gryfonom . Zapowiadał się piękny dzień i nic nie wskazywało na to , że humor mi się pogorszy . Niestety wraz z pojawieniem się dwóch rudych czupryn pojawiło się nieszczęście .
- Ej , George , łap ! - Krzyknął Fred rzucając jakąś brązową kulką do George'a na nieszczęście w moją stronę . Brązowa kulka przeleciała nad drugim rudzielcem i trafiła prosto we mnie , a dokładniej w moje spodnie . Kulka eksplodowała i jakaś błotnista maź rozlała się na moich spodniach . Po chwili dało się wyczuć paskudny fetor , coś jakby zmieszanie zapachu pleśni z odchodami . Wszyscy uczniowie będący w pobliżu zaczęli się śmiać , a po chwili obok mnie pojawili się rudzielce .
- Przepraszam - powiedzieli równocześnie , a jeden z nich chwycił mnie za czysty kawałek nogawki . Na moje nieszczęście w tym samym czasie za ramię szarpnął go Lee Jordan , a że rudy trzymał spodnie dość mocno , a były one z delikatnego materiału to całe się porwały i stałem na błoniach wśród praktycznie całej szkoły w koszulce i samych bokserkach . Żeby tego było mało , to były moje ulubione bokserki w różowe serduszka i kwiatki ( wiem , wiem , trochę babskie , ale dostałem je od babci i przynoszą mi szczęście ) . Szkoda tylko , że uczniowie nie potrafią tego zrozumieć . Wyrwałem Georgowi ( co się później okazało ) moje spodnie chwytając za brudną część . Szarpnąłem je , a bliźniak w tym czasie je puścił przez co wywaliłem się , a spodnie ubrudziły moje bokserki tak , że wyglądałem , jakbym popuścił w majtki . Cały podenerwowany czym prędzej ruszyłem do dormitorium po drodze spotykając McGonagall oraz Snape'a ( o zgrozo ) .
* KONIEC WSPOMNIENIA *
- Wiesz , masz szansę się zemścić - powiedziała kusząco . Chwile się zastanawiałem wpatrując się w talerz , aż nagle podniosłem wzrok i spytałem zdecydowanym głosem :
- Jak ?
- Bo Weasley zabujał się w tej nowej więc gdybyś ją tak pobajerował , uwiódł itp , a ona rzuciłaby się tobie w ramiona to rudzielec pękł by z zazdrości - powiedziała i wyszczerzyła się w najwredniejszym uśmiechu , jaki znałem .
- Wchodzę w to . - odpowiedziałem rządny zemsty za upokorzenie z przed roku . Zauważyłem , jak nowa wstaje więc ruszyłem za nią dając Cho buziaka w policzek . Szedłem tak za nią aż pod klasę czekając , aż miniemy wszystkich uczniów i będziemy sami . W końcu się zatrzymała i usiadła pod klasą .
~ Teraz albo nigdy ~ pomyślałem i dosiadłem się do niej .
- Jestem Cedric . Cedric Diggory - powiedziałem jak najbardziej uprzejmie i podałem jej rękę . Odwzajemniła gest i powiedziała : - A ja Julie Smith . Mogę wiedzieć , czemu za mną łazisz ? - Przepraszam , po prostu lubię poznawać nowych ludzi - odpowiedziałem dodając głosowi nutkę niepewności . Siedzieliśmy tak przez jakiś czas w milczeniu co chwila na siebie spoglądając ,a ona co jakiś czas się śmiała więc ja - żeby nic się nie wydało - zacząłem śmiać się razem z nią . Gdy przy sali zaczęło zbierać się coraz więcej osób wstaliśmy i poszliśmy za Snapem do klasy . Usiadłem tak , by móc ją obserwować . Nie chciałem , żeby inni zniszczyli mój , to znaczy Cho plan . Przez cały czas się na mnie gapiła co robiło się irytujące . Nagle odwróciła wzrok na książki lekko zarumieniona i zaczęła o czymś intensywnie myśleć .Gdy zadzwonił dzwonek czym prędzej się spakowałem i doszedłem do niej odciągając ją od koleżanek . Całą przerwę opowiadałem jej o sytuacjach , które miały miejsce przez poprzednie 2 lata. Gdy skończyłem opowiadać zapadła cisza . Przez chwilę patrzyłem się na nią myśląc , jakby tu ją zdobyć i po chwili chwyciłem ją za rękę i pociągnąłem w stronę jeziora . Po drodze kilka razy się potknęła i korzystając z sytuacji zatrzymałem się tak , że Smith dobiłaby do drzewa . W ostatniej chwili złapałem ją w talii . Przez chwilę patrzyłem jej w oczy i ją pocałowałem . Nie opierała się , wręcz przeciwnie - oddała mi się . Gdy ją puściłem , odszedłem w stronę zamku , a ona pobiegła za mną .Gdy do mnie dotarła wtuliła się we mnie . Plan się powiódł . Ten dzień wyjątkowo mi sprzyjał , bo gdy weszliśmy do szkoły , ujrzałem bliźniaków którzy coś majstrowali . Na nasz widok jeden z nich ( George ) odszedł bez słowa ze smutną miną , a ja - żeby się nie zdradzić - udawałem zdziwionego .Po chwili drugi bliźniak ruszył w ślady pierwszego , a my usiedliśmy pod ścianą . Nagle zza rogu wyszedł Malfoy ze swoją bandą i wpadli prosto w zasadzkę rudzielców . Wstaliśmy i wraz z uczniami zebranymi wokół arystokraty zaczęliśmy się śmiać gdy nagle usłyszeliśmy głos McGonagall :
- Julie , Diggory , proszę do mojego gabinetu , szybko !
Zdziwieni ruszyliśmy za nią . Myśleliśmy , że pomyliła sprawców dowcipu więc z niecierpliwością czekaliśmy , aż przejdzie do sedna . Gdy weszliśmy do pomieszczenia , McGonagall wskazała nam wolne miejsca . Powolnym krokiem ruszyliśmy ku wskazanym siedzeniom . Gdy w końcu przemówiła odetchnęliśmy z ulgą , że nie o dowcipy tutaj chodzi .
- Przyprowadziłam Was tutaj , bo potrzebuję waszej pomocy . Wiem Julie , że nie bardzo znasz się na czarach , a Ty , Cedricu , znasz się na nich bardzo dobrze dlatego uznałam , że Was będzie najlepiej prosić o pomoc . Otóż , profesor Dumbledore niedawno poprosił mnie , bym co tydzień wysyłała mu nowe raporty w związku z różnymi wydarzeniami związanymi z więźniami Azkabanu . Natrafiłam ostatnio na niepokojący artykuł w Proroku Codziennym . - rzekła po czym podała nam ową gazetę . Rzuciłem okiem na druk na pierwszej stronie" Syriusz Black był widziany na ul. Pokątnej " ,a Smith spytała :
- Kim jest Syriusz Black ?
- On ... Jest byłym przyjacielem Potterów . Zdradził ich ze strachu , że Sama-Wiesz-Kto go zabije . - odpowiedziałem ,a dla pokazania , że " przejmuję się " tą historią pokazałem smutną minę . Nagle do gabinetu wbiegli Fred z Georgem krzycząc:
- Niech pani ich nie każe , to my wycięliśmy Malfoyowi ten numer , oni nie mają nic z tym wspólnego ! - To było takie żałosne . Przez chwilę w gabinecie było cicho lecz po chwili McGonagall przerwała tą dziwną sytuację wyraźnie rozbawiona zachowaniem bliźniaków :
- Spokojnie , nie miałam zamiaru ich ukarać , a co do Waszego kawału to jeszcze się rozliczymy . - powiedziała , a chłopcy jak poparzeni wstali , przeprosili za zamieszanie i wyszli , ostrożnie zamykając za sobą drzwi . - No to wracając ... Chciałabym , żebyście odnaleźli Syriusza i przekazali mu to - podała nam kopertę . - Nie zaglądajcie do środka . Musicie zrobić to jak najszybciej . Pamiętajcie , że jest on animagiem , czyli czarodziejem mogącym zmieniać się w zwierze więc możecie szukać go także w postaci czarnego psa . Możecie już iść . Jesteście zwolnieni z reszty lekcji , na misję wstawcie się u mnie jutro punkt 10:00 . - powiedziała po czym wyprosiła nas z gabinetu . Po chwili nowa zapytała mnie , czemu nas McGonagall wybrała do tej misji , a ja - w związku z zemstą - chciałem jej trochę posłodzić mówiąc :
- Pewnie dlatego , że wiedziała , iż Black nie skrzywdzi niedoświadczonej , młodej i w dodatku pięknej niewiasty . -i ją pocałowałem .Potem rozdzieliliśmy się i poszedłem w kierunku swojego dormitorium . Po drodze spotkałem Cho i opowiedziałem jej o tym , jak przebiega plan . Gdy wszedłem do dormitorium , szybko się umyłem i poszedłem spać .
~~~
PRZEPRASZAM WAS !! Przepraszam , że tak długo mnie nie było , ale mam tyle nauki , że nie wyrabiam . Mam nadzieję , że uda mi się w ramach rekompensaty jeszcze w tym tygodniu wstawić jeszcze jeden rozdział . Mam nadzieję , że ten się wam spodoba . Proszę , skomentujcie go , to mi pomoże . Poza tym , CHCĘ WAM PODZIĘKOWAĆ ZA PONAD 1000 WYŚWIETLEŃ ! JESTEŚCIE WSPANIALI :* .
POZDRAWIAM
Wasza ~Ginny~
Hej, hej, pamiętasz mnie jeszcze? ^^
OdpowiedzUsuńWróciłm ze świata umarłych xd Więc tak, nadrobiłam wszystko :) I widzę, że też. Miałaś zawiechę ;c Ogólnie, to nadal. Mnie intryguje ten John :) O co z nim chodzi? :o I ten Cedric -.- Co za gamoń. A tak go lubiłam... anie ładnie sie tak dziewczynami bawić, a już na pewno nie wolno ich wykorzystywać do zemsty -.- Syriusz <333 Kocham mojego animaga. *.* Biedny George ;c Mój słodziak <3 Czekam na kolejny rozdzial z niecierpliwoscia :* Pozdrawiam,
~Hermionija.
P. S. Przepraszam.za wszystkie bledy, ale komentarz dodaje z komorki -.-
Co za okropny Cedric, jak on tak może bawić się Julie? :( Mam nadzieję że Julie się domyśli że on takli jest ;/ Czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*