"Dzisiaj, 20:00 w Pokoju Życzeń"
~Kto to może być ?~ pomyślała, ale żaden pomysł nie przychodził jej do głowy. Początkowo myślała, że to George, ale ma dzisiaj szlaban u Snape'a o 20:00 więc odpada. Cedric też nie, bo ma szlaban u Flitwicka, tak jej powiedział. W takim razie kto?
Wzięła paczkę i poszła do dormitorium. Od razu zajęła toaletę i przymierzyła sukienkę. Pasowała idealnie! Dobrała do nich czarne szpilki, rozpuściła włosy, które ułożyły się w wyjątkowo sprężyste loki i oniemiała.
~To nie mogę być ja~ pomyślała na widok swojego odbicia.
-Julie , wychodź już, innym też się chce- krzyknęła Lavender. Szybko przebrała się w poprzednie ciuchy, a sukienkę schowała z powrotem do pudełka. Ledwie zdążyła otworzyć drzwi, a Brown już zdążyła wparować do łazienki i rozłożyć wszystkie swoje "narzędzia". Julie postanowiła, że zostawi ją samą ze swoim odbiciem i opuściła łazienkę. Gdy podeszła do swojego łóżka, zauważyła na poduszce białą różę. Niestety nie było żadnej karteczki, dzięki której trafiłaby na trop. Wzięła kwiat i włożyła do wyczarowanego wcześniej wazonika z wodą. Siedziała jeszcze chwilę wpatrując się w roślinę gdy do pokoju weszła Ginny.
-Znasz mugolskie sporty?- spytała, a Julie- nieco zmieszana - pokiwała głową- dałabyś radę mi je wymienić ? Od rana siedzę w bibliotece i szukam jakiś wiadomości na temat tamtejszych sportów , ale na próżno ...
- No zgoda , ale .. po co Ci to ?
- To ty nic nie wiesz ? - spytała Julie z niedowierzaniem , po czym usiadła koło niej i zaczęła opowiadać - Dumbledore chce przekonać nas do mugoli i organizuje "Hogwardzki Dzień Mugoli" . Będą organizowane gry , konkursy itp. Ale wszystko bez pomocy magii . świetne , nie ? W dodatku na mojej głowie jest organizowanie wszystkiego , ale nie za bardzo interesowałam się opowieściami taty , a przydałoby się wiedzieć co nieco - powiedziała z takim entuzjazmem , jakby miała zaraz odlecieć
- Jasne . To o jakich konkretnie sportach chcesz wiedzieć ? - spytała Julie widząc , jak jej na tym zależy .
- Te najpopularniejsze
- Hmmm ... No to będzie Koszykówka , Siatkówka , Piłka Nożna , Ręczna , Hokej ... - i zaczęła jej opowiadać , a Ginny wszystko notowała .
*Tymczasem w dormitorium Ślizgonów*
-Smoku , co robimy wieczorem ? Może wypad do Zakazanego Lasu ? - spytał Blaise siedząc na łóżku .
- Mam już plany - odpowiedział Malfoy tajemniczo . - Poza tym , nie wypuściliby nas z budynku , wiesz , Syriusz Black i te sprawy .
- Racja . A to jakie masz plany na wieczór ? - spytał z zaciekawieniem
- Nie Twój interes , muszę zakończyć pewną sprawę . - powiedział i wyszedł z pomieszczenia w tylko sobie znanym kierunku .
*Perspektywa Julie*
- Słuchaj , mogłabyś mi pomóc w przy organizacji zabaw sportowych ? -spytała ruda patrząc się na swoje notatki ze skrzywioną miną , gdy skończyłam tłumaczyć .
- Pewnie - odpowiedziałam na co mnie uściskała i wybiegła z pokoju . Chciałam zapisać sobie wszystko w kalendarzu , ale otwierając szufladę zauważyłam kopertę .
~Na śmierć zapomniałam !~ był to list do Syriusza Blacka . Jest południe , może dam radę go dzisiaj przekazać ... Szybko wstałam , wzięłam swoją ulubioną kurtkę i wybiegłam do Hogsmeade trzymając w ręku list .
~~~
-Uważaj , jak łazisz ! -krzyknął ktoś gdy przypadkowo do niego dobiłam .
-Przepraszam!- odkrzyknęłam nie odwracając się do niego . Szukałam faceta z pierwszych stron gazet i równocześnie czarnego psa . Przemierzałam każdą możliwą uliczkę Hogsmeade , ale po nim ani śladu . Zrezygnowana przysiadłam na jakimś głazie , gdy przed sobą zauważyłam uciekającego psa z kiełbasami w pysku i goniącego za nim czarodzieja . Zabawny widok , zupełnie jak w mugolskim świecie ... Chwila moment , czarny pies ... Syriusz ! Czym prędzej pobiegłam za nimi , nawołując Syriusza tak , jak jest napisane na kopercie - "Łapa" . Zmęczona zatrzymałam się na jakimś pustkowiu łapiąc oddech . Po chwili wyprostowałam się na dźwięk warkotu . Powoli się odwróciłam , a przede mną stał TEN czarny pies szczerząc do mnie kły .
-Łapa? - spytałam niepewnie , a pies przestał warczeć i zaczął mi się uważnie przyglądać . - Jesteś Łapa ? Profesor McGonagall mnie przysyła, mam list ... - w tym momencie pies zaczął się dziwnie zachowywać . Wiercił się , jęczał , a po chwili na miejscu zwierzęcia stał jedyny człowiek , któremu udało się uciec z Azkabanu - Syriusz Black .
- Jaki list ? - odezwał się nieco szorstkim głosem , aż mnie ciarki przeszły . Zachowałam jednak zimną krew .
- Od Profesora Dumbledore'a ...
- Mogę ? - spytał wyciągając dłoń ku kopercie . Podałam mu ją i czekałam na dalsze wskazówki . Gdy spokojnie przeczytał wiadomość , spojrzał na mnie szczerząc się . - Jak się nazywasz ? - niespodziewanie spytał .
- Julie , Julie Smith - odpowiedziałam z wahaniem .
- Miło mi , Julie . Ty już pewnie słyszałaś o mnie pełno wstrętnych rzeczy , prawda ? - spytał , a ja niechętnie kiwnęłam głową . - Wiedziałem . Nie wierz w to , co usłyszałaś , to wszystko są kłamstwa . Ja nikogo nie zabiłem . Naprawdę . - nie wiem czemu , ale coś kazało mi w to uwierzyć .- Lepiej już idź , robi się ciemno . A , jeszcze jedno - powiedział zbliżając się do mnie na odległość 10cm - nie mów nikomu , że jestem animagiem . Nikt nie może się dowiedzieć , to niebezpieczne , rozumiesz ?
- Tak - odpowiedziałam , po czym się odwróciłam i odeszłam w kierunku Hogwartu .
~~~
Gdy wróciłam do Szkoły , było już ciemno . Nie wiem , która była godzina , ale miałam nadzieję , że nie spóźnię się na spotkanie . Szybko pobiegłam do dormitorium żeby się przygotować . Z ulgą stwierdziłam , że mam pół godziny . Wzięłam rzeczy , weszłam do łazienki i zaczęłam się przygotowywać . Ubrałam sukienkę , buty , włosy rozczesałam , a rzęsy pomalowałam tuszem . Gdy wyszłam , miałam 10minut na dojście . W sam raz . Powoli przemierzałam korytarze Hogwartu mijając zajętych swoimi sprawami uczniów . Gdy byłam już na korytarzu na przeciw wejścia do Pokoju Życzeń , zauważyłam , że Cedric też tam wchodzi .
~ Przecież on ma szlaban ~ pomyślałam i poszłam za nim . Gdy weszłam do pokoju , zamurowało mnie . Diggory - nieświadomy mojej obecności - obściskiwał się z czarnowłosą Krukonką ! Po chwili usłyszałam , że ktoś jeszcze wchodzi do pomieszczenia . Był to Malfoy .
~O co tu chodzi ?~ pomyślałam zupełnie nie ogarniając sytuacji .
- Julie ? - odezwał się zmieszany Puchon . Spojrzałam na niego , a pojedyncza łza spłynęła mi po policzku .
- To Cię nauczy , że ze Ślizgonami się nie zadziera - odezwał się tleniony .
~O czym on mówi ?~
- Malfoy , co Ty wygadujesz ? - spytał podenerwowany Cedric
- Julie , słońce , wiesz , co przez ten cały czas robił Twój kochaś , gdy tak znikał ?- Draco zwrócił się do mnie uśmiechając się cynicznie , a ja pokręciłam przecząco głową .
- Nawet się nie waż , Malfoy ! - wycedził Puchon przez zęby .
~Co ty przede mną ukrywasz , Diggory ?~
- Wiesz , od samego początku nie był z Tobą szczery . Nie dość , że Cię zdradzał z każdą chętną to jeszcze ten związek z Tobą miał być tylko zemstą . Kiedyś pewni dowcipnisie tak go upokorzyli , że do dziś wspomina to ze śmiechem cała szkoła . A on poprzysiągł im zemstę . Gdy odkrył słaby punkt jednego z nich , postanowił działać . Wiesz , co było tym punktem ? - spojrzał mi w oczy , ale coś było nie tak . Nie było w nich już tej pogardy , sama nie wiem jak to nazwać .
- Malfoy , zamknij się , póki jeszcze możesz ! - próbował przerwać mu Cedric , ale Draco kontynuował .
- Ty jesteś tym punktem . Diggory chciał się zemścić na George'u Weasley . Miał doskonały plan upokorzenia Ciebie wkurzając tym jego . Ale nie spodziewał się , że jak wkurzy cały Dom Slytherinu to mu będziemy chcieli pokrzyżować plany ... Głupiutki Diggory . Znęcał się nad słabszymi Ślizgonami , pamiętasz chyba sytuację na błoniach i Ślizgonkę , którą potem odprowadziłaś do Skrzydła Szpitalnego ?Chcieli nas wtedy nastraszyć . Myślisz , że czemu tak wielu Ślizgonów nie ma na lekcjach ? Są w Skrzydle , po atakach bandy Twojego Diggory'ego . A w sumie sama zobacz, do czego doprowadziły te jego ataki . -powiedział i podał mi kopertę . Z drżącymi rękoma otworzyłam ją - były w niej fotografie . Bałam się , co na nich może być , ale musiałam wiedzieć , miałam dość kłamstw . Wyjęłam je i na widok pierwszego zdjęcia łzy zaczęły mi płynąć strugami . Na każdym ze zdjęć był Cedric i ta Krukonka , zdjęcia były robione w tej samej chwili . Oboje stoją i szydzą , śmieją się z jakiegoś cierpiącego Ślizgona . Ale dlaczego ?
- Chłopak nie przeżył . Wczoraj , leżąc w Św.Mungu , wystąpiły jakieś powikłania i po prostu umarł - powiedział Draco , a jego oczy się zaszkliły . Zrobiło mi się go żal . Mimo tego wszystkiego , co o nim słyszałam , jest on dobrym czarodziejem . Spojrzałam na Puchona - nie wyglądał na przejętego . Oddałam zdjęcia Draconowi i wyszłam bez słowa . Weszłam do dormitorium i zamknęłam w łazience . Napuściłam do wanny ciepłej wody , wlałam olejku waniliowego , zdjęłam ubrania i zanurzyłam się w gorącej wodzie. Zaczęłam rozmyślać o ostatnich zdarzeniach .
~Jak on mógł mi to zrobić ? To wszystko było jednym wielkim kłamstwem . Ja mu tak łatwo uległam ... Jaka ja jestem głupia !Dałam się uwieść ładnej buźce , przecież nawet go nie znam ! Nic o nim nie wiem , a jak głupia wierzę w każde jego słowo ...
-Julie , wychodzisz ? -Miona zaczęła się niecierpliwić
- Tak , już wychodzę - odpowiedziałam jej wycierając się ręcznikiem . Szybko założyłam piżamę i spojrzałam w lustro : niesforne loki opadały mi , każdy w inną stronę , zapłakane oczy ,blada cera . Jak ja mogłam pomyśleć , że ktoś mnie może pokochać ?
Wyszłam z toalety i od razu rzuciłam się na łóżko zapadając w głęboki sen ...
Wróciłam . Po bardzo długiej przerwie wracam z nowymi pomysłami na kontynuowanie bloga ;) .
Bardzo Was przepraszam , że mnie tak długo nie było , ale przez ten okres miałam bardzo dużo na głowie .
Po pierwsze - nowa szkoła , nauka , zadania
Po drugie - wypadek (zatrucie czadem) , szpital , później wizyty u lekarza
Po trzecie - koszykówka , treningi , mecze
Po czwarte - obowiązki domowe , sprzątanie , opieka nad młodszym rodzeństwem
Po piąte - brak weny , uleciała ze mnie tak niespodziewana
Mam nadzieję , że mi wybaczycie . Zachęcam do komentowania , będę miała motywację do pisania dalszych rozdziałów <3
Pozdrawiam
Rose Lily Evans :)