niedziela, 10 marca 2013

Rozdział 4

Przepraszam Was za tak długą nieobecność , ale wiecie : nauka , egzaminy i nauczyciele , którzy nie dają spokoju ... Ale udało mi się znaleźć czas na napisanie 4 rozdziału . Zapraszam !!

Promyki słońca zaczęły razić mnie w oczy . Leniwie usiadłam na łóżku ... 
Za tydzień do Hogwartu .- pomyślałam . - Może się spakuję ... Będę miała już to z głowy .
Wzięłam wczoraj kupione rzeczy i spakowałam je do kufra . Nagle poczułam , że ktoś mnie szczypie w ramię . To była moja sowa , Paul . Chciał jeść . Otwarłam okno - tak , jak mi radziła babcia - i wypuściłam Paula na polowanie . Podeszłam do szafy i wyciągnęłam biały t-shirt , granatową kamizelkę , granatowe rurki i białe trampki ponad kostkę . Weszłam do łazienki , wzięłam szybki , rozbudzający prysznic i szybko nałożyłam na siebie wyżej wymienione ubrania . Włosy wysuszyłam , rozczesałam i ułożyłam w ciasnego , wysokiego koka . Na twarz nałożyłam niewielką ilość pudru . Podeszłam jeszcze do szkatułki z moją biżuterią i założyłam złote kolczyki z czerwonymi , szmaragdowymi sercami i łańcuszek do kolekcji . Gdy wychodziłam z łazienki , zderzyłam się z tatą .
- Ojej , wybacz Julie .- powiedział dziwnie troskliwym głosem . - Nic ci się nie stało ?
- Nie , nic mi nie jest . - odpowiedziałam zdezorientowana . Nigdy się tak nie zachowywał ... Ostatnio dziwnie się zachowuje , zresztą jak reszta rodziny ... Czekała mnie jeszcze rozmowa z babcią na temat pudełka . Dlaczego je przede mną schowała ? 
- Julie , śniadanie ! - usłyszałam głos Lory z dołu . Czym prędzej zeszłam na dół . Gdy weszłam do salonu zobaczyłam Lory oglądającą jakieś zdjęcia .
- Czy te zdjęcia się ruszają ?! - spytałam zaskoczona . Jeszcze chwilę się im przyglądałam i mogłam stwierdzić , iż nie oszalałam i naprawdę widziałam ruchome zdjęcia .
- Ciszej , bo reszta usłyszy - uciszyła mnie Lory - To są czarodziejskie zdjęcia . Patrz , na tym jesteś ze swoimi rodzicami ... - spojrzałam i momentalnie łzy popłynęły mi po policzkach . Wyglądali tak niewinnie ... Byli jeszcze tacy młodzi ...
- Jak oni naprawdę zginęli - usłyszałam pytanie i już po chwili zorientowałam się , że to jaj je zadałam .
- W świecie magii istnieją zarówno dobrzy , jak i źli czarodzieje . Ci źli są nazywani Śmierciożercami , ponieważ zabijają innych - nie koniecznie czarodzieji - głównie bez powodu . Twoi rodzice stracili życie broniąc Ciebie przed ich przywódcą - Voldemortem . W świecie czarodzieji nie wolno wymawiać jego imienia . Zazwyczaj mówi się na niego Sam-Wiesz-Kto ... I lepiej się tego trzymaj . Pewnej nocy odwiedził was w waszym domu ... I wtedy ich zabił ...
- Ale dlaczego ja przeżyłam ?
- Twoja mama jeszcze przed swoją śmiercią rzuciła na Ciebie zaklęcie ochronne . Do tej pory istnieje ślad po ataku Voldemorta .
- Czy chodzi Ci o  ranę w kształcie czaszki na szyi ?
- Tak . To pozostało Ci po jego ataku . Wiesz , podobno w Hogwarcie uczy się jeszcze jedna osoba , która ma podobną sytuację do Ciebie . Nazywa się Harry Potter ... Jest w Twoim wieku . Rodzice jego i Twoi byli dobrymi przyjaciółmi .
- Babciu ... - zwróciłam się do starszej pani uważnie przysłuchującej się rozmowy mojej i Lory .
- Tak Julie ?
- Dlaczego schowałaś przede mną te pudełko ?- Babcia zastanowiła się chwilę i po jakimś czasie się odezwała .
- Wiedziałam , że kiedyś dowiesz się o świecie magicznym , ale nie miałam pewności co do dostania się do Hogwartu . Dlatego wolałam to schować w miejscu , gdzie nie będziesz zaglądać ... Widocznie wybrałam złe miejsce i gdybyś się nie dostała to miałabyś do mnie pretensje ... - odeszłam powoli od stolika w stronę pokoju i położyłam się na łóżko , składając wszystko w jedną całość . A więc ... Jestem czarodziejką , moi magiczni rodzice zostali zabici przez pana wszystkich złych czarodziei zwanego Voldemortem , dostałam się do Szkoły magii i czarodziejstwa Hogwart , do której chodzi chłopak , który siedzi w tym samym bagnie co ja ... 
To jest bez sensu ...
Wstałam , wzięłam mp3 i zeszłam na dół . W domu panowała teraz kompletna cisza . Postanowiłam , że wyjdę z psem . Trochę świeżego powietrza dobrze mi zrobi ...
- Ciapek ! - zawołałam kundla , a tem momentalnie znalazł się koło mnie i zaczął po mnie skakać . Założyłam mu smycz i wyszliśmy na spacer . Na dworze dało się jeszcze odczuwać oznaki kończącego się lata ... Założyłam słuchawki i zaczęłam słuchać pierwszej piosenki z playlisty . Akurat leciało Loreen - My heart is refusing me . Szłam tak ścieżką nie zważając na nic . Po prostu szłam . Nagle zauważyłam coś dziwnego ... Nie mogłam dokładniej określić , co to , bo było dość ciemno więc postanowiłam podejść bliżej . Ujrzałam dwie sylwetki szarpiące się . Jednym z nich był chudy , krukowłosy chłopiec w okularach , chyba w moim wieku , a drugi to dość pulchny chłopak , na moje oko dość rozpieszczony . Postanowiłam , że nie będę stała obok i czekała na jakąś katastrofę i zakończę tą bójkę .
- Hej ! Przestańcie ! - krzyknęłam , a twarze chłopców obróciły się w moją stronę .
- Nie wtrącaj się ! - Odezwał się pulchny chłopak . - No więc Potter ... Myślisz , że unikniesz lania dzisiaj tylko z powodu jakiegoś wyjazdu to Twoich dziwacznych kumpli ? - Spytał drwiącym głosem ... Chwila moment , Potter ?? Przecież Lory wspomniała to nazwisko podczas dzisiejszej rozmowy ...
- Zostaw go ! - krzyknęłam pewnie . Pulchny chłopak odstawił okularnika i podszedł do mnie .
- Myślisz , że masz ze mną jakieś szanse ? No to teraz zobaczysz !! - Powiedział i podniósł zaciśniętą w pięść rękę . Już miał mnie uderzyć , ale okularnik odepchnął go i wycelował w niego różdżkę .
- Hahah ! Przecież nie możesz używać magii poza tą szurniętą szkołą ! - Powiedział , ale nagle zaczął się cofać , a w jego oczach można było ujrzeć strach . Odwróciłam się i zobaczyłam Wielkiego , dość pulchnego i brodatego mężczyznę .
- Hagrid ! - krzyknął okularnik i po chwili wylądował w uściskach olbrzyma . Gdy już skończyli się witać , chłopak podszedł do mnie . - Wszystko w porządku ?
- Tak , chyba tak ... - odpowiedziałam zdezorientowana .
- Jestem Harry . Harry Potter . - przedstawił się , po czym na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiecg .
- Julie Smith - Odpowiedziałam również się uśmiechając . - Dziękuję za ratunek .
- To ja powinienem Ci dziękować .
- Nie ma za co . Ja nic nie zrobiłam . - powiedziałam z małym uśmieszkiem .
- Właśnie zrobiłaś . Gdyby nie Ty to miałbym o wiele więcej kłopotów . - Staliśmy milcząc i patrząc na siebie . Nie wiedziałam , co powiedzieć . Tę chwilę milczenia przerwał nam olbrzym .
- Ekhm ... Nie chcę wam przerywać , ale Harry ... Weasley'owie czekają .
- Tak , racja . To do zobaczenia !
- Yhm ... Cześć . - odpowiedziałam , a Ciapek pociągnął mnie w kierunku domu .
* Z perspektywy Harry'ego *
Dziewczyna powoli się oddalała . Coś mi mówiło , że mam za nią biec i zabrać ją do Weasley'ów . Ale przecież nie wiem nawet , czy jest czarownicą . Nie widziałem jej wcześniej w Hogwarcie więc chyba nie ... Ale nie wydawała się być zdziwiona na widok różdżki .
- Co Ty taki zamyślony ? Czyżby chodziło o tą Julie ? - powiedział Hagrid wsiadając na swój motor .
- Taa ... Wydaje mi się , że ma ona jakiś związek ze światem magicznym , ale nigdy wcześniej jej nie wiedziałem jej w świecie czarodziei .
- No dobra , wsiadaj . Potem się nad tym zastanowisz . - wziąłem mój kufer i wsiadłem na motor Hagrida .
* i znowu perspektywa Julie ;) *
Gdy weszłam do domu była 20:47 . Byłam na dworze prawie 4 godziny . W domu panowała cisza . Po cichu się rozebrałam i poszłam do pokoju . Wzięłam pidżamę i skierowałam się do łazienki . Rozpuściłam koka , rozczesałam włosy i nalałam sobie ciepłej wody do wanny . Dolałam do wody ekstraktu z wanilii i po chwili roznosił się po łazience zapach wanilii . Zdjęłam ubrania i weszłam do wody . Moja kąpiel nie trwała długo , bo ktoś zaczął dobijać się do drzwi . Pośpiesznie wyszłam , wylałam wodę , wytarłam się i nałożyłam na siebie pidżamę . Otwarłam drzwi i zobaczyłam babcię .
- Gdzieś Ty tak długo była ?! - spytała lekko podenerwowana . Opowiedziałam jej wszystkie zdarzenia ze spaceru , a ona wytrzeszczyła na mnie oczy .
- I naprawdę spotkałaś się z Harrym ?
- Mhm ...
- No to przynajmniej już znasz jedną osobę z Hogwartu . - powiedziała trochę uradowana babcia .
- Dobrze , ale czy mogę dokończyć kąpiel ? - spytałam z wyrzutem , a ona przytaknęła i wyszła . Gdy już byłam gotowa , wyszłam z łazienki i kierowałam się do pokoju . Po drodze o mało co nie przewróciłam się o psa .
- Ciapek ! Co Ty tu robisz ? - spytałam szeptem , na co on cicho pisknął i pokierował się w stronę mojego pokoju . Weszłam i o mało co się nie przewróciłam . Na środku mojego pokoju stał Harry i jeszcze jakieś cztery postacie .
- Cześć Julie . -Odezwał się okularnik . - Przepraszam , że tak późno , ale lecisz z nami . - powiedział kompletnie zbijając mnie z tropu .
- Ale co Ty tu robisz ?! Gdzie lecimy ?! I co to za ludzie ?! - zaczęłam zadawać mu pytania tak głośno , że babcia zjawiła się w moim pokoju .
- Co to za ha... - Przerwała , gdy  zobaczyła Harry'ego w moim pokoju . - Harry ! Jak Ty wyrosłeś !
- Witam pani Smith . Czy moglibyśmy porwać Julie , żeby resztę wakacji spędziła u Weasley'ów i potem z nami wybrała się do Hogwartu ?
- Oczywiście , ale ... Chwila , skąd Ty wiesz o tym , że Julie idzie do Hogwartu ?
- Poszedłem na instynkt . - Powiedział z uśmieszkiem na twarzy .
- No dobrze . To poczekaj , Lory kupiła Ci dzisiaj podręczniki . Zaraz je przyniosę . - I wyszła z mojego pokoju . Nastała chwila ciszy . Po chwili przerwał ją wysoki , rudowłosy chłopak .
- No to ... Ekhm ... Jestem George Weasley , to jest mój brat bliźniak Fred , mój drugi brat Ronald i nasza przyjaciółka Hermiona Granger . - powiedział po kolei pokazując przedstawiane osoby .
- Miło mi , jestem Julie Smith . - powiedziałam niepewnie . Znowu nastała cisza , ale tym razem przerwała ją babcia wchodząc do pokoju z pudłem pełnym książek , piór i atramentów . W pokoju niespodziewanie znalazła się Lory z jakąś paczką .
- Przy Weasley'ach na pewno szybko się nauczysz tym posługiwać - powiedziała , po czym podała mi paczkę . Szybko ją odwinęłam . Okazało się , że to miotła do latania .
- No to zaczynamy lekcję latania ! - powiedział jeden z bliźniaków zabierając moje rzeczy . Pożegnałam się z Ciapkiem , babcią i Lory i wsiadłam na miotłę . Naśladowałam każdy ruch Hermiony . Myślałam , że w ten sposób uda mi się nie spaść . Na wszelki wypadek chłopcy lecieli tak , że byłam w środku koła . Po jakimś czasie dolecieliśmy do wysokiego , drewnianego domku . Gdy weszliśmy , zastaliśmy nieco pulchną kobietę .
- Och , gdzie wy znowu byliście ! - Zaczęła krzyczeć po rudzielcach .- Och Harry , Hermiona , was się to nie tyczy , kochani , idźcie już na górę szykować się do spania . A wy jaki przykład da... - Przerwała , gdy mnie ujrzała . 
- Dzień dobry - powiedziałam niepewnie .
- Mamo , to jest Julie Smith , czarownica . Polecieliśmy po nią , żeby razem z nią wyruszyć do Hogwartu , by nie czuła się samotnie pośród reszty uczniów .
- No dobrze , skoro tak to daruję wam karę , ale macie iść raz dwa szykować się do snu , jasne ?
- Jak słońce ! - krzyknęli rudzielce i po chwili wszyscy zaczęli się śmiać . Hermiona chwyciła mnie za rękę i zaprowadziła do jakiegoś pokoju , w którym siedziała rudowłosa dziewczyna . 
Pewnie siostra rudzielców ...- przeszło mi przez głowę ...
- Ginny , to Julie , nowa czarownica , Julie , to Ginny . Będziemy we trzy dzieliły teraz pokój , bo inaczej chłopaki wymyślą coś głupiego ...
- Ok , to złączymy łóżka , żebyśmy się pomieściły , oki ? - zaproponowała ruda .
- Świetnie . To co . Składamy łóżka i się kładziemy ?
- Tak ! - powiedziałyśmy chórem ja i Ginny ... Coś czuję , że ten tydzień będzie niezapomniany ...
Po 10 minutach wszystkie leżałyśmy w łóżkach i nim się obejrzałam , wszystkie usnęłyśmy .

6 komentarzy:

  1. Oooo! <3
    Kocham pomimo że jestem pierwszy raz. *_*
    piszesz cudnie tylko trochę krótko ;*
    Ale to nic nie ważna ilość ale jakość a u ciebie ona zachwyca ;))
    DO SPAMU -> 1. - NN na blogu ->> www.ginny-and-draco-magic-love.blogspot.com
    2. - Oraz założyłam kolejny blog nie o HP Ale mam nadzieje że ci się spodoba oto link -> www.magic-for-us.blogspot.com ♥
    Mam nadzieje że będziesz czytać i komentować oby dwa. <3
    Pozdrawiam twoja ReXi ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Za chwilę zaczynam nadrabiać te zaległości, ale po twoich rozdziałach wiem, że na to zasługujesz ;d
    Nominuję cię do The Versatile Blogger, więcej informacji u mnie na http://secrets-twins-potter.blogspot.com/ ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. łoooooo *.*
      Julie u Weasleyów <33
      Harry się słodko zachował. Tak, tak spamuję, ale ja go uwielbiam <3
      Hmmm, głupi Dudley -.- To zawsze był kretyn xd
      O jery, świetny rozdział <3 No kocham to :*

      Czekam na kolejny z niecierpliwością.
      Pozdrawiam
      ~Hermionija <3

      Ps. U mnie rozdział 30 http://secrets-twins-potter.blogspot.com ;>

      Usuń
  3. Na początek sorki za spóźnienie :)
    Teraz a pro po rozdziału:
    A takie pytanie :D Który z rudzielców odegra znaczącą rolę w życiu Julie ?? xD Taka tam ciekawość :D Ciekawie napisane, ale czemu nagle wszyscy byli przemili dla Julie. A jej historia przypomina samego Pottera. Wakacje u Weasley'ów są interesujące. Kiedy następna notka ??
    Pozdrawiam i życzę weny !

    OdpowiedzUsuń
  4. Oh! Julie powiązana z Harry'm!! Ty to masz pomysły!!
    Nienawidzę Dudley'a! -,- spasły debil! :O
    Hihi ^^ Julie z Ginny - słodziaśnie!! <33
    Rozdział super! I długi ;P takie lubię!
    Idę czytać dalej, bo trochę się zacofałam xD

    PSSSSRR!! - oblałam cię wodą! MOKREGO DYNGUSA!!! :D
    Alexa ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystko mi pasuję (prócz tych nieszczęsnych spacji przed znakami).
    Fabularnie tylko kuje mnie podobieństwo przeżyć do tych Harry'ego. Jestem ciekawa czy to wyplączesz na prostą i jak to się będzie miało do reszty.
    ~~ Marta.

    OdpowiedzUsuń

Harry Potter Magical Wand